Zajęcia integracyjne

Z domowym sushi jest dokładnie tak samo jak z szyciem ubrań - w skepie możesz kupić gotowe, zrobione przez profesjonalistów i bardzo dobre, ale wykonane samodzielnie daje super satysfakcję no i dodatkową przyjemność z samego procesu robienia. Poza tym jak ma się fajne towarzystwo, to kolejny argument "za". Moim towarzyszem zabawy jest mój chłopak Paweł, który jest "sushi masterem" w naszym teamie. Od niego nauczyłam się, jak zwijać maki a jak futomaki (dla zainteresowanych, a jeszcze nie wtajemniczonych tutorial z ładną piosenką), co można wpakować do środka, żeby było smacznie itp. Dalej wspólnie rozwijamy swoją kulinarną zajawkę. 

Tym razem przyszedł czas na mały eksperyment. Po raz pierwszy oprócz klasycznych rollsów zrobiliśmy onigiri. Onigiri to ryżowe kulko-kanapki często uformowane w kształt trójkącika, ale niekoniecznie. Mają w środku różne nadzienia. Filmik istruktażowy "how to "do zobaczenia tu. My nasze nafaszerowaliśmy smażonymi krewetkami w trzech wersjach: smażone z czosnkiem, z czosnkiem i paprykową ostrą pastą sambal oelek i ostatnie w cieście tempura. Do tego świeży ogórek i szczypiorek, czasem trochę majonezu i wasabi.
Nie będę się wdawać w rozprawki jak przygotować ryż do sushi i jakie składniki można dodać do środka, bo jest już wiele profesjonalnych stron na ten temat i jak będziecie potrzebować to szukajcie, a znajdziecie ;)

Na zdjęciach efekty naszej wczorajszej pracy, które były wciągane ze smakiem na kolację i dzisiejsze śniadanie ;D Jedyne, co się ostało to pluszak onigiri, wytworzony oczywiście ręcznie, kupiony na etsy.com.

A Wy gotujecie w parach?