Two voyagers and the time machine
Ostatnio mam dodatkowy "zabieracz czasu", który trochę utrudnia mi szycie. Tak, szycie - nie życie ;) Pomagam w przeniesieniu muzeum z eksponatami związanymi z fabryką samochodów Jelcz. Wreszcie znów robię coś związanego z moim konserwatorsko-historycznym zawodem.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zabrała na wycieczkę moich małych winylowych przyjaciół. Jak widać bawili się świetnie, radośnie buszując wśród modeli pojazdów ;D
A teraz ręka do góry, kto w podstawówce jeździł na kolonie Jelczem ;P
A teraz ręka do góry, kto w podstawówce jeździł na kolonie Jelczem ;P
Pamiętajcie: dobry obiad to kaloryczny obiad xD |
Amazing blog
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
UsuńO, właśnie się zastanawiałam nad odwiedzeniem Wrocławia, bo mieszkają tam moje przyjaciółki. Tylko moja znajomość tego miasta zaczyna się i kończy na rynku haha :D
OdpowiedzUsuńJa jeździłam:D Super sprawa uczestniczyć w takich przenosinach:) Możemy sobie przybić piątkę, bo też siedzę całymi dniami w muzeum;)
OdpowiedzUsuńno to high five :D
Usuń:D
Usuńhaha! świetne! i ten kaloryczny obiad - mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńI know ^__^ ten obiad mnie rozbawił ostro :D
Usuńco rok jestem w J-L ale tam jeszcze nie byłem.
OdpowiedzUsuńNo to już too late... Wszystko spakowane i pojechało. Ale jak będzie w nowym miejscu otwarte to będziesz miał okazję :)
Usuń