Two voyagers and the time machine

Ostatnio mam dodatkowy "zabieracz czasu", który trochę utrudnia mi szycie. Tak, szycie - nie życie ;) Pomagam w przeniesieniu muzeum z eksponatami związanymi z fabryką samochodów Jelcz. Wreszcie znów robię coś związanego z moim konserwatorsko-historycznym zawodem.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zabrała na wycieczkę moich małych winylowych przyjaciół. Jak widać bawili się świetnie, radośnie buszując wśród modeli pojazdów ;D

A teraz ręka do góry, kto w podstawówce jeździł na kolonie Jelczem ;P

Pamiętajcie: dobry obiad to kaloryczny obiad xD



Komentarze

  1. O, właśnie się zastanawiałam nad odwiedzeniem Wrocławia, bo mieszkają tam moje przyjaciółki. Tylko moja znajomość tego miasta zaczyna się i kończy na rynku haha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeździłam:D Super sprawa uczestniczyć w takich przenosinach:) Możemy sobie przybić piątkę, bo też siedzę całymi dniami w muzeum;)

    OdpowiedzUsuń
  3. haha! świetne! i ten kaloryczny obiad - mistrzostwo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. co rok jestem w J-L ale tam jeszcze nie byłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już too late... Wszystko spakowane i pojechało. Ale jak będzie w nowym miejscu otwarte to będziesz miał okazję :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz, co sądzisz! Twoja opinia jest dla mnie ważna :)

Popularne posty